Cóż mogę powiedzieć.
Jestem najszczęśliwszą kobietą na
świecie.
Mam wspaniałą córkę, męża.
Posiadam własną redakcję
sportową. Dzięki pomocy mojego rodzeństwa i rodziców, oraz mojego męża.
Mój mąż jest wspaniały, czyli
jest nim Stefan Kraft.
Kiedy dowiedziałam się, że Emily
wylądowała w szpitalu, nie wiedziałam, że Stefan podsłuchał moją rozmowę z
Gregorem. Z Emi było wtedy bardzo źle. Zaraz po zawodach w Zakopanym, Stefan
pojawił się w szpitalu. Na początku był zły, że mu nie powiedziałam prawdy i,
że go wtedy zostawiłam, kiedy zaszłam w ciąże. Ale liczyła się nasza córka i
nie mógł być na mnie długo zły. Wybaczył mi to i jestem z tego bardzo
szczęśliwa. Bo teraz tworzymy wspaniałą rodzinę. A wracając Stefi zrobił badania
i jego szpik był zgodny. Chciał od razu oddać swój szpik naszej córce, ale
wtedy trener się nie zgodził, by tracił tak dobrego sezonu i czekaliśmy z tym do
końca. Stefa zajął wtedy trzecie miejsce. Tak więc Emily zaczęła chemioterapię,
bo bez tego by nie przeżyła. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i Emi jest
wspaniałą dziewczynką. Skończyła niedawno właśnie trzynaście lat. Zaczęła
trenować skoki, jak jej tata. Powoli zaczyna odnosić sukcesy w swojej kategorii
wiekowej. Jesteśmy z niej bardzo dumni. Bardzo ją kochamy. Stefan zaraz po
zakończeniu sezonu zerwał z Marisą. A kiedy Emi wyzdrowiała, czyli pół roku po
przeszczepie, to mi się oświadczył. Choroba naszej córki była dla nas najtrudniejszym okresem w życiu. A
dwa lata później wzięliśmy ślub. Bardzo się cieszyłam, kiedy mogłam zobaczyć
naszą córeczkę niosącą nam obrączki.
Stefa bardzo dużo odniósł zwycięstw,
ma dwa złote medale olimpijskie indywidualnie. Jeden srebrny i brązowy
drużynowo. Dwa razy zdobył kryształową kulę i raz małą kryształową kulę. Ma
wszystkie medale z mistrzostw świata. Drużynowo jak i indywidualnie. Ten sezon
był jego ostatnim w jego karierze. Za parę dni odda swój ostatni skok w życiu.
Teraz chce zostać trenerem.
A co do reszty mojej rodziny.
Rodzice są szczęśliwi i na
emeryturze od roku. Mieszkają teraz w Polsce.
Robert przejął po nich firmę.
Jest szanującym się prawnikiem. Niedawno się ożenił i ma rocznego synka.
Thomas i Megan są szczęśliwym małżeństwem
od ośmiu lat. Mają trójkę dzieci. Bliźniaki mają siedem lat. Chłopiec i
dziewczynka oraz chłopca, który ma pięć lat. Są szczęśliwą rodziną. Megan jest
światowej sławy pisarką, a Thomas komisarzem w Insbrucku.
Nico i Nat są świetnymi lekarzami
w najlepszym szpitalu w Wiedniu. Mają tylko córeczkę, bo na razie stwierdzili,
że praca jest najważniejsza.
Tak się nasze życie potoczyło.
-Stefan. Zaczyna się.- zwróciłam
się do mojego męża.
-Co?- zapytał.
-Wody mi odeszły.- powiedziałam,
a Stefi zaczął panikować. No tak po czterech latach starania się o dziecko, w
końcu zaszłam w ciąże. Dwa lata po ślubie postanowiliśmy postarać się o drugie
dziecko. Te cztery lata były dla nas trudne. Każdy dzień z nadzieją, że jestem
w ciąży. Ale tak się nie działo. Każdy test ciążowy nic nie pokazywał. Było nam
naprawdę trudno. Ale w końcu zdarzył się cud. Kiedy oznajmiłam Stefanowi, że
jestem w ciąży bardzo się ucieszył. Kiedy mój mąż się w końcu ogarnął, wsiedliśmy
do samochodu i ruszyliśmy w stronę szpitala. Dojechaliśmy i od razu pojechałam
na salę. Szkoda, że Stefana ze mną nie będzie, bo przy cesarce nie może być.
Lekarze znieczulili mnie i teraz wyczekiwałam nasze dzieciątko.
-Ma pani pięknego,
zdrowego i silnego synka.- powiedział lekarz po jakimś czasie. Uśmiechnęłam się
i po chwili trzymałam w ramionach mojego syna.
-Witaj Max.-
pocałowałam go w jego malutką główkę.
-Zabieramy
panią na sale, by mogła pani odpocząć, a małego na badania.- powiedziała pielęgniarka
i zabrała mojego małego skarba. Po paru minutach zalazłam się na sali.
-Hej. I jak
się czujesz?- zapytał mój mąż wchodząc do mojej sali, a razem z nim nasza
córka.
-Dobrze.-
uśmiechnęłam się. Jestem bardzo zmęczona, ale za to szczęśliwa. Bo nie ma nic
wspanialszego od dzieci. Po jakimś czasie pielęgniarka przyniosła nam naszego
małego chłopca. Podała go Stefanowi.
-Jak ja was
kocham.- pocałował mnie w usta, a nasze dzieci w głowę.
Jesteśmy
szczęśliwą kochającą się rodziną.
O to nasza
historia.
Katharina
Kraft.
______________________________________
Witam was z epilogiem. :P
Wiem, że miał być jeszcze jeden, ale nie miałam pojęcia jak go zacząć i co miało by w nim być. :/
Więc stwierdziłam, że dam już epilog. :D
Dzięki, że ze mną byliście. :]
To motywowało. :>
To tyle. :)
Do zobaczenia na innych blogach. <3
Pozdrawiam was bardzo serdecznie. :*
Szkoda, że już skończyłaś. 😒
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszystko się ułożyło. 😁
Dużo musieli przejść, by w końcu być szczęśliwą kochająca się rodziną. 😏
Historia była super, tylko szkoda, że taka krótka. ❤
Pozdrawiam. ;*