niedziela, 28 sierpnia 2016

Epilog.

Cóż mogę powiedzieć.

Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.

Mam wspaniałą córkę, męża.

Posiadam własną redakcję sportową. Dzięki pomocy mojego rodzeństwa i rodziców, oraz mojego męża.

Mój mąż jest wspaniały, czyli jest nim Stefan Kraft.

Kiedy dowiedziałam się, że Emily wylądowała w szpitalu, nie wiedziałam, że Stefan podsłuchał moją rozmowę z Gregorem. Z Emi było wtedy bardzo źle. Zaraz po zawodach w Zakopanym, Stefan pojawił się w szpitalu. Na początku był zły, że mu nie powiedziałam prawdy i, że go wtedy zostawiłam, kiedy zaszłam w ciąże. Ale liczyła się nasza córka i nie mógł być na mnie długo zły. Wybaczył mi to i jestem z tego bardzo szczęśliwa. Bo teraz tworzymy wspaniałą rodzinę. A wracając Stefi zrobił badania i jego szpik był zgodny. Chciał od razu oddać swój szpik naszej córce, ale wtedy trener się nie zgodził, by tracił tak dobrego sezonu i czekaliśmy z tym do końca. Stefa zajął wtedy trzecie miejsce. Tak więc Emily zaczęła chemioterapię, bo bez tego by nie przeżyła. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i Emi jest wspaniałą dziewczynką. Skończyła niedawno właśnie trzynaście lat. Zaczęła trenować skoki, jak jej tata. Powoli zaczyna odnosić sukcesy w swojej kategorii wiekowej. Jesteśmy z niej bardzo dumni. Bardzo ją kochamy. Stefan zaraz po zakończeniu sezonu zerwał z Marisą. A kiedy Emi wyzdrowiała, czyli pół roku po przeszczepie, to mi się oświadczył. Choroba naszej córki  była dla nas najtrudniejszym okresem w życiu. A dwa lata później wzięliśmy ślub. Bardzo się cieszyłam, kiedy mogłam zobaczyć naszą córeczkę niosącą nam obrączki.

Stefa bardzo dużo odniósł zwycięstw, ma dwa złote medale olimpijskie indywidualnie. Jeden srebrny i brązowy drużynowo. Dwa razy zdobył kryształową kulę i raz małą kryształową kulę. Ma wszystkie medale z mistrzostw świata. Drużynowo jak i indywidualnie. Ten sezon był jego ostatnim w jego karierze. Za parę dni odda swój ostatni skok w życiu. Teraz chce zostać trenerem.

A co do reszty mojej rodziny.

Rodzice są szczęśliwi i na emeryturze od roku. Mieszkają teraz w Polsce.

Robert przejął po nich firmę. Jest szanującym się prawnikiem. Niedawno się ożenił i ma rocznego synka.

Thomas i Megan są szczęśliwym małżeństwem od ośmiu lat. Mają trójkę dzieci. Bliźniaki mają siedem lat. Chłopiec i dziewczynka oraz chłopca, który ma pięć lat. Są szczęśliwą rodziną. Megan jest światowej sławy pisarką, a Thomas komisarzem w Insbrucku.

Nico i Nat są świetnymi lekarzami w najlepszym szpitalu w Wiedniu. Mają tylko córeczkę, bo na razie stwierdzili, że praca jest najważniejsza.

Tak się nasze życie potoczyło.

-Stefan. Zaczyna się.- zwróciłam się do mojego męża.
-Co?- zapytał.
-Wody mi odeszły.- powiedziałam, a Stefi zaczął panikować. No tak po czterech latach starania się o dziecko, w końcu zaszłam w ciąże. Dwa lata po ślubie postanowiliśmy postarać się o drugie dziecko. Te cztery lata były dla nas trudne. Każdy dzień z nadzieją, że jestem w ciąży. Ale tak się nie działo. Każdy test ciążowy nic nie pokazywał. Było nam naprawdę trudno. Ale w końcu zdarzył się cud. Kiedy oznajmiłam Stefanowi, że jestem w ciąży bardzo się ucieszył. Kiedy mój mąż się w końcu ogarnął, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę szpitala. Dojechaliśmy i od razu pojechałam na salę. Szkoda, że Stefana ze mną nie będzie, bo przy cesarce nie może być. Lekarze znieczulili mnie i teraz wyczekiwałam nasze dzieciątko.
-Ma pani pięknego, zdrowego i silnego synka.- powiedział lekarz po jakimś czasie. Uśmiechnęłam się i po chwili trzymałam w ramionach mojego syna.
-Witaj Max.- pocałowałam go w jego malutką główkę.
-Zabieramy panią na sale, by mogła pani odpocząć, a małego na badania.- powiedziała pielęgniarka i zabrała mojego małego skarba. Po paru minutach zalazłam się na sali.
-Hej. I jak się czujesz?- zapytał mój mąż wchodząc do mojej sali, a razem z nim nasza córka.
-Dobrze.- uśmiechnęłam się. Jestem bardzo zmęczona, ale za to szczęśliwa. Bo nie ma nic wspanialszego od dzieci. Po jakimś czasie pielęgniarka przyniosła nam naszego małego chłopca. Podała go Stefanowi.
-Jak ja was kocham.- pocałował mnie w usta, a nasze dzieci w głowę.

Jesteśmy szczęśliwą kochającą się rodziną.

O to nasza historia.

Katharina Kraft.
______________________________________
Witam was z epilogiem. :P
Wiem, że miał być jeszcze jeden, ale nie miałam pojęcia jak go zacząć i co miało by w nim być. :/
Więc stwierdziłam, że dam już epilog. :D
Dzięki, że ze mną byliście. :]
To motywowało. :>
To tyle. :)
Do zobaczenia na innych blogach. <3

Pozdrawiam was bardzo serdecznie. :*

1 komentarz:

  1. Szkoda, że już skończyłaś. 😒
    Dobrze, że wszystko się ułożyło. 😁
    Dużo musieli przejść, by w końcu być szczęśliwą kochająca się rodziną. 😏
    Historia była super, tylko szkoda, że taka krótka. ❤
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń