Za drzwiami zobaczyłam Stefana. Bardzo mnie zaskoczył, że tu przyszedł. Po chwili go wpuściłam i zaprowadziłam do salonu.
-Cześć.- przywitał się ze wszystkimi.
-Cześć.- wszyscy odpowiedzieli, ale to bardzo zaskoczeni. Usiadł na fotelu, a ja poszłam do kuchni zrobić mu coś do picia. Po chwili do pomieszczenia wbiegła moja mała córeczka, oraz przyszedł mój brat. Kucnęłam przed moją małą kruszynką i poprosiłam ją by zwracała się do mnie po imieniu. Nie była zadowolona, ale mi uległa. Emi wie, że Stefan nie wie, że jest jego córką i wytłumaczyłam jej, że powiedziałam mu, że jest moją siostrą. Wiem, że źle robię i, że go okłamuje i zmuszam wszystkich by kłamali, ale nie mam odwagi mu powiedzieć prawdy. Na pewno nie teraz, ale pewnie tak, czy siak się od kogoś dowie. Ale na pewno nie teraz.
-Kat, nie możesz tak postępować.- powiedział mój brat. Westchnęłam, nawet się nie odzywałam. No bo co miałam mu powiedzieć, że nie mam odwagi mu powiedzieć prawdy. Po chwili się do niego przytuliłam. Wiem, że mam wsparcie u mojego rodzeństwa, przyjaciół i rodziców. Jestem im bardzo za to wdzięczna. Cieszę się, że ich mam. Kiedy woda się zaczęła gotować, wyłączyłam ją i zalałam herbatę naszemu niespodziewanemu gościowi. Po chwili wróciliśmy do salonu. Widać było, że o czymś zawzięcie rozmawiali. Nie przerywaliśmy im i włączyliśmy się do rozmowy. Było prawie tak jak za dawnych czasów.
-Kat - powiedział Stefan.- Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie.- przynajmniej zrozumiał, że źle się zachował i miał odwagę mnie przeprosić. Tyle dobrze. Chodź go trochę rozumiem dlaczego się tak zachował i zareagował.
-Okay. Rozumiem.- potem już nie wracaliśmy do tematu. Teraz temat przeszedł na mnie. A dokładniej to o moich studiach i pracy w redakcji i takie tam. Pytali się mnie nawet, czy będę w Bischofshofen. Odpowiedziałam, że tak tylko dopiero w dniu konkursu. Chodź mogłabym być tam już jutro, bo pokój w hotelu mam zarezerwowany na trzy dni. Skoczkowie zaproponowali bym jutro z nimi jechała, a nie żeby pojawiał się tylko na konkursie. Mają porozmawiać ze swoim trenerem. No nie wiem, czy się zgodzić. Nie chcę zostawiać swojej córeczki na te parę dni. Megan i Tom powiedzieli, że się nią zajmą, a ja mam jechać. Powiedzieli to tylko gdy nie było Stefana przy nas, jak poszedł do toalety. Nie miałam wyjścia i musiałam się zgodzić. Pierwszy raz od kont się urodziła się moja mała Emily, zostawiam ją na tak długo. Ale będzie z moim i jego dziewczyną, a moją przyjaciółką. Wieczorem chłopaki wrócili już do hotelu. Rano po dziesiątej mają już wyjeżdżać, a wcześniej mają dać mi znać, czy mogę z nimi jechać. A jak nie, to pojadę w dniu konkursu i też będzie. Mój brat po chwili poszedł zrobić coś na kolację. Postanowiłam mu pomóc. Postanowiliśmy zrobić jajka na miękko i do tego kanapki. Nie chciało nam się nic takiego wymyślać, ani robić. Więc tylko tyle zrobiliśmy. Kiedy wszystko było już gotowe, zawołaliśmy dziewczyny i w międzyczasie nakryliśmy do stołu. Po kolacji pozmywałam naczynia i potem postanowiliśmy włączyć jakiś film. Moja córeczka też chciała oglądać z nami, więc puściliśmy "Króla Lwa". Uwielbiam tą bajkę. Zawsze na niej płacze. Wzruszający film, wychowałam się na takich bajkach. Nie to co teraz, dzisiejsze bajki są bardzo głupie i ogłupiające, ale nic na to nie poradzimy. W połowie seansu moja mała kruszynka zasnęła. Była już wykończona dzisiejszym dniem. Kiedy film się skończył, pożegnałam się z moim bratem, bo Meg już dawno poszła. Wzięłam na ręce Emi i udałyśmy się do pokoju. Położyłam ją, a sama udałam się do łazienki. Wzięłam szybki gorący prysznic, ubrałam piżamę i wróciłam do pokoju. Położyłam się koło mojej ukochanej córeczki i bardzo szybko zasnęłam.
Rano obudziły mnie szturchnięcia przez mojego brata. Nie chciało mi się nawet otwierać oczu, a co dopiero wstawać. Niech da mi spokój.
-Wstawaj, bo za pół godziny wyjeżdżasz ze skoczkami do Bischofshofen.- co, co, że co! I on dopiero mi o tym mówi.
-Czyś ty oszalał!- wstałam z łóżka jak oparzona. Zabiję go kiedyś, po prostu zabiję. Zaczęłam się bardzo szybko ubierać.
-Nie wiń mnie. Sama nie odbierałaś telefonu.- powiedział i wzruszył ramionami.
-Zawieziesz mnie pod hotel?- zapytałam i zrobiłam do niego maślane oczka. Po chwili westchnął. Zawsze to działa.
-Dobra. Masz szczęście, że jadę na komisariat.- powiedział. Jak ja go kocham. Mój braciszek kochany. Pocałowałam go w policzek, wzięłam swoją walizkę i udałam się do salonu. Była tam Emi i moja przyjaciółka. Obie się dobrze bawiły. Dobrze widzieć swoją córkę, gdy jest szczęśliwa. Bardzo ją kocham. Kiedy Meg mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i wstała. Po chwili udałyśmy się do kuchni. Zaczęłam jej wszystko tłumaczyć. Jak ma podawać małej leki i takie tam. Będę za moją małą córeczką tęsknić, a nie już za nią tęsknię. Chodź to tylko trzy dni. Jeszcze raz wszystko wytłumaczyłam dziewczynie mojego brata.
-Wiem, wiem. No już idź. Zajmę się nią. Nie musisz się tak martwić.- przewróciła oczami, uśmiechnęła się i mnie po prostu z tej kuchni wygoniła. Podeszłam jeszcze do mojej małej kruszynki i się z nią pożegnałam. Nie mogłam się od niej oderwać. Dopiero mój brat mnie ponaglił byśmy już jechali.
-Kocham cię, córeczko.- powiedziałam jeszcze na pożegnanie.
-Ja ciebie też, mamusiu.- uśmiechnęła się. Pocałowałam ją jeszcze w główkę i wyszłam. Mój brat już na mnie czekał w aucie. Wsiadłam do pojazdu i ruszyliśmy pod hotel. Wiem, spóźnię się, ale trudno. Poczekają, albo i nie poczekają. Dla mnie to bez znaczenia. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. A jednak na mnie czekali. Zawsze mogę liczyć na moich przyjaciół. Pożegnałam się z Tomem i wysiadłam z samochodu. Mój brat otworzył mi jeszcze bagażnik i wyciągnęłam z niego walizkę. W międzyczasie podszedł do mnie Gregor. Pomógł mi zabrać walizkę, ach ta jego dobroć. Ale mu za to podziękowałam. Podeszłam z blondynem do reszty skoczków i się z nimi przywitałam, a także też z trenerem i sztabem szkoleniowym. Bardzo miło mnie przyjęli. Cieszę się z tego i to bardzo. Po chwili ruszyliśmy do Bischofshofen. Fajny jest ten ich słynny autobus.
-Stefan. I co z tym wywiadem?- skierowałam to pytanie do mojego byłego.- Mam go z tobą przeprowadzić, czy mam napisać, że źle mnie potraktowałeś, że tak łagodnie powiem.- a niech ma za swoje. Jeszcze raz mnie przeprosił i powiedział, że jak będziemy już w hotelu, to w tedy go przeprowadzimy. Ale wcześniej to się z nim jeszcze trochę podroczyłam, zanim się zgodziłam. A wszyscy się z niego śmiali, a Stefcio się przez to na nich obraził. A niech się obraża. Ale nie powiem, był z tego niezły ubaw. Po paru godzinach dojechaliśmy na miejsce, a w międzyczasie dość dobrze się bawiłam z nimi, są bardzo pozytywni. Wyszłam z autokaru, zabrałam swoją walizkę i udałam się do środka hotelu. Podeszłam do recepcji i się zameldowałam. Odebrałam klucz i udałam się do tymczasowego pokoju. Weszłam do niego, zamknęłam drzwi, odstawiłam swój bagaż i położyłam się na łóżku. Po jakimś czasie usłyszałam, że ktoś puka do drzwi. Wstałam i podeszłam je otworzyć. W drzwiach zobaczyłam mojego byłego. Uśmiechnął się, a ja go wpuściłam do środka. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy wywiad. Opowiadał jak się cieszy, że może brać udział w zawodach i, że może reprezentować nasz kraj. Wspomniał też o tym jak go wspierałam i to dzięki mnie i swojej obecnej dziewczyny mógł osiągnąć to co teraz osiągnął. A najważniejsze, że dla niego jest to, że Marisa go wspiera w tych najważniejszych chwilach. Cieszę się z tego bardzo. Dobrze, że się mu układa. Kiedy skończyliśmy, Stefan miał już iść, ale nie wiem czemu go zatrzymałam. Patrzyliśmy sobie w oczy. Jego spojrzenie było hipnotyzujące. To uczucie jakim go darzyłam, odżyło ze zdwojoną siłą. Pragnęłam poczuć jego dotyk na swoim ciele. Nie wiem co mnie opętało, ale nie mogłam się mu oprzeć. Po chwili on mnie pocałował.
+18 (CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ)
Nie opierałam się, z niewinnego buziaka przerodziło się to w namiętny pocałunek. Bardzo tego pragnęłam. Źle robię, ale nie mogłam przestać. Po chwili poczułam jego ciepłą dłoń pod swoją bluzką, a ja oplotłam ręce wokół jego szyi, przyciągając go jeszcze bardziej do siebie. Pragnęłam go tak bardzo. Później moja bluzka wylądowała na podłodze. Nie byłam mu długo dłużna i jego podkoszulek tak samo wylądował na ziemi. Po chwili mnie położył. Odsunął się ode mnie i jego oczy pytały mnie o pozwolenie na dalszy rozwój tej namiętnej akcji. Pocałowałam go dając mu tym samym pozwolenie. Później pewnie będę tego żałowała, ale to się teraz nie liczy. Liczy się tylko on i nic więcej. Po chwili z pocałunkami z moich ust przeniósł je na szyję. Dawno się tak dobrze nie czułam. Bardzo mi na nim zależało. Jego dotyk był taki czuły. Z szyi przeniósł się na mój dekolt. Po chwili schodził coraz niżej. Powtarzam się, ale pragnęłam tego bardzo, bardzo go pragnęłam. Kiedy doszedł z nimi do mojego podbrzusza, rozpiął moje spodnie i je ze mnie ściągnął. Potem wracał powoli do moich ust. Po chwili poczułam jego rękę na swoim udzie. Oplotłam nogami jego biodra. Bardzo mi się to podobało. Potem jego dłoń powędrowała na mają pupę, zahaczając przy tym o moje majtki.
-Kocham cię, Kat i nigdy nie przestałem.- wymruczał mi do ucha. Uśmiechnęłam się na te miłe słowa.
-Ja ciebie też.- powiedziałam po chwili. Jego dłonie błądziły po moim całym ciele, a jego dotyk był dla mnie jak narkotyk. Bardzo tego potrzebowałam, bardzo potrzebowałam jego. Tęskniłam za nim tak bardzo. Potem odpiął mój biustonosz, który wylądował na podłodze. A po chwili to ja przejęłam inicjatywę. Zauważyłam, że bardzo się to mu spodobało. Cieszy mnie to. Pocałowałam go pierwsze w usta, a potem schodziłam coraz niżej. Pierwsze była szyja, potem jego tors, umięśniony brzuch i później podbrzusze. A po chwili pozbyłam się jego spodni i w jego bokserkach zobaczyłam już wybrzuszenie. Po chwili zdjęłam je z niego. Przyciągnął mnie do siebie, pocałował w usta i przewrócił tak, że teraz to ja pod nim leżałam i znowu całował całe moje ciało. Oraz błądził dłońmi po całym moim ciele. Na chwilkę zatrzymał się z pocałunkami na moich piersiach, a także się nimi bawił rękami. Bardzo mi się to podobało. Później ściągnął mnie ze mnie jeszcze dolną część mojej bielizny. Nasze ciała po chwili znaczyły się w jedność. Kochaliśmy się pierwszy raz od bardzo dawna. W końcu mogłam poczuć go w sobie, poczuć jego dotyk na swoim ciele. Było nam wspaniale. Był delikatny, a zarazem stanowczy. Tego właśnie potrzebowałam...
________________________________________________
Jest kolejny. Dziękuję za komentarz. :P Czekam na waszą opinię i tyle. :D
Pozdrawiam. :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ❤
Wspaniały jak zawsze. :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że Stefan ją przeprosił. :D Ale nie podoba mi się, że Kat go okłamuje i każe innym kłamać. :< To nie jest w porządku wobec innych. :( Może w końcu Stefan się dowie o Emily i jej pomoże.;/ W końcu to jego córka. :] Podobała mi się scena gdzie się kochają. :> Mam nadzieję, że będą w końcu razem. C: Że nic nie przeszkodzi im być szczęśliwym razem, bo osobno to oni nie pałają szczęściem :c Życzę by w końcu byli szczęśliwą i kochającą się rodziną. ❤ Tego bardzo chcę. :D Ale coś w tym rozdziale ruszyło, by byli ze sobą. :p
Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. *_^
Pozdrawiam. :*
Cześć. :)
UsuńTak, to by nie było w jego stylu, by jej nie przeprosić. :> Na razie. Nie martw się, dowie się w swoim czasie. Nie powiem kiedy i jak, na razie. Ale się na pewno dowie. :D W porządku, czy nie. Uważa, że tak to powinno być. :] Ciężko było ją było pisać, ale jest lepsza od innej, którą pisałam. Z tej jestem zadowolona. :D Kiedyś być może będą, albo i nie będą razem. Pożyjemy zobaczymy. ^_* Coś na pewno ruszyło. :P
Na pewno się pojawi, tylko w swoim czasie. *_*
Pozdrawiam. :*